Muzyka: All I Need
Morgan
- A teraz zapraszamy młodą parę na ich pierwszy taniec.
Trochę się bałam bo Adrian nie był najlepszym tancerzem, szczerze był okropny. Złapał mnie w tali, ja miałam ręce na jego szyji i jakoś w rytm muzyki udało nam się tańczyć. Nawet nie podeptał mi nóg. Wróciliśmy na miejsce.
- Bałaś się?- zapytał.
- Troszeczkę.- odpowiedziałam.
- Nie potrzebnie trochę ćwiczyłem.- powiedział z uśmiechem.
Oczy mu się skrzyły tak jak temu małemu chłopcu, który puszczał ze mną latawiec. Spojrzałam na wszystkich gości. Wujkowie się nieco upili, ale mój drogi tatuś nad wszystkim panował. Phil tańczył z Emili, Alan z Sophie, moja siostra z Andre, a Ben Amy. Kto by pomyślał każdy znalazł osobę do pary w tym naszym gronie, no wszyscy oprócz Ness. Podszedł do nas mój tata.
- Córeczko zatańczysz, ze starym ojcem?- zapytał.
- Tylko, że ja nie mam starego ojca.- zaśmiałam się, ale wstałam z krzesła.
Tata poprowadził mnie w stronę parkietu, z nim tańczyło się o niebo lepiej.
- Tylko nie śpieszcie się z dziećmi.- powiedział nagle tata.
- Tato.- jęknęłam.- Mam 25 lat i wiem czego chcę.
- Wiem córeczko, dla mnie nadal masz 5 lat.
- Oj tatusiu.- przytuliłam swojego ojczulka.
Philip
Obudziłem się z lekkim kacem, obok mnie słodko spała Emili. Wstałem bo chciało mi się potwornie pić. Zastanawiałem się dlaczego jestem w swoim starym pokoju. Zszedłem na dół do kuchni po butelkę wody. Siedziałem na krześle kiedy w kuchni pojawił się Tony.
- Phil zrobisz mi płatki?- zapytał.- Bo Ben mówi, że ma kaca i mi nie zrobi. A co to kac? Ja też to mogę mieć?
- Za mały jesteś.- odpowiedziałem.
Posadziłem go na wysokim stołku i zabrałem się za przygotowanie dwóch miseczek płatek. Dla kogoś kto potrafi spalić wodę na herbatę to duży wyczyn.
- Phil z ciepłym mleczkiem.- poinstruował mnie chłopiec.
- Dobrze szefie.
Wstawiłem mleko do mikrofali, w miseczki nasypałem czekoladowych kuleczek. Kiedy urządzeni oznajmiło, że skończyło swoją pracę, wyjąłem i zalałem płatki mlekiem. Postawiłem miskę przed nosem malca i podałem mu jeszcze łyżeczkę. Sam zabrałem się za jedzenie.
- Doble.- oznajmił wycierając buzię rękawem.- Porysujesz ze mną?
- Jasne.
Wziąłem małego na ręce i udając samolot poszliśmy na górę. Malowaliśmy farbami, dosłownie wszystko było brudne. Od podłogi po końcówki naszych włosów, ale mieliśmy zabawy. Do pokoju weszła nasza mama.
- Phil a ty nie jesteś za stary na takie bałaganienie?- zapytała przyglądając się nam.
- Nie mamo.- odpowiedziałem.- Maluję tylko z bratem.
- Ale czy wszystko musi być brudne?
- Mamusiu nie gniewaj się.- powiedział młody podnosząc się z ziemi.- Namalowaliśmy dla ciebie rysunek.
- Ładny synku, a teraz marsz się kąpać.- powiedziała, Tony ze spuszczoną głową pomaszerował w stronę łazienki.- Ciebie też to się tyczy.
Udając Tonny'ego wyszedłem z pokoju, ale najpierw pocałowałem mamę w policzek, brudząc ją przy tym farbą. Wszedłem do pokoju gdzie leżała Emili. Spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać.
- Malowaliście?
- Tak. Mama nam przerwała.- powiedziałem.- Kazała się wykąpać.
- To już pod prysznic.- stwierdziła moja dziewczyna.
Wpadłem na szalony pomysł. Zanim zdąrzyła się zorientować trzymałem ją na rękach. Weszliśmy do łazienki. Malowanie skończyło się wspaniałym prysznicem z Emili.
Morgan
- A teraz zapraszamy młodą parę na ich pierwszy taniec.
Trochę się bałam bo Adrian nie był najlepszym tancerzem, szczerze był okropny. Złapał mnie w tali, ja miałam ręce na jego szyji i jakoś w rytm muzyki udało nam się tańczyć. Nawet nie podeptał mi nóg. Wróciliśmy na miejsce.
- Bałaś się?- zapytał.
- Troszeczkę.- odpowiedziałam.
- Nie potrzebnie trochę ćwiczyłem.- powiedział z uśmiechem.
Oczy mu się skrzyły tak jak temu małemu chłopcu, który puszczał ze mną latawiec. Spojrzałam na wszystkich gości. Wujkowie się nieco upili, ale mój drogi tatuś nad wszystkim panował. Phil tańczył z Emili, Alan z Sophie, moja siostra z Andre, a Ben Amy. Kto by pomyślał każdy znalazł osobę do pary w tym naszym gronie, no wszyscy oprócz Ness. Podszedł do nas mój tata.
- Córeczko zatańczysz, ze starym ojcem?- zapytał.
- Tylko, że ja nie mam starego ojca.- zaśmiałam się, ale wstałam z krzesła.
Tata poprowadził mnie w stronę parkietu, z nim tańczyło się o niebo lepiej.
- Tylko nie śpieszcie się z dziećmi.- powiedział nagle tata.
- Tato.- jęknęłam.- Mam 25 lat i wiem czego chcę.
- Wiem córeczko, dla mnie nadal masz 5 lat.
- Oj tatusiu.- przytuliłam swojego ojczulka.
Philip
Obudziłem się z lekkim kacem, obok mnie słodko spała Emili. Wstałem bo chciało mi się potwornie pić. Zastanawiałem się dlaczego jestem w swoim starym pokoju. Zszedłem na dół do kuchni po butelkę wody. Siedziałem na krześle kiedy w kuchni pojawił się Tony.
- Phil zrobisz mi płatki?- zapytał.- Bo Ben mówi, że ma kaca i mi nie zrobi. A co to kac? Ja też to mogę mieć?
- Za mały jesteś.- odpowiedziałem.
Posadziłem go na wysokim stołku i zabrałem się za przygotowanie dwóch miseczek płatek. Dla kogoś kto potrafi spalić wodę na herbatę to duży wyczyn.
- Phil z ciepłym mleczkiem.- poinstruował mnie chłopiec.
- Dobrze szefie.
Wstawiłem mleko do mikrofali, w miseczki nasypałem czekoladowych kuleczek. Kiedy urządzeni oznajmiło, że skończyło swoją pracę, wyjąłem i zalałem płatki mlekiem. Postawiłem miskę przed nosem malca i podałem mu jeszcze łyżeczkę. Sam zabrałem się za jedzenie.
- Doble.- oznajmił wycierając buzię rękawem.- Porysujesz ze mną?
- Jasne.
Wziąłem małego na ręce i udając samolot poszliśmy na górę. Malowaliśmy farbami, dosłownie wszystko było brudne. Od podłogi po końcówki naszych włosów, ale mieliśmy zabawy. Do pokoju weszła nasza mama.
- Phil a ty nie jesteś za stary na takie bałaganienie?- zapytała przyglądając się nam.
- Nie mamo.- odpowiedziałem.- Maluję tylko z bratem.
- Ale czy wszystko musi być brudne?
- Mamusiu nie gniewaj się.- powiedział młody podnosząc się z ziemi.- Namalowaliśmy dla ciebie rysunek.
- Ładny synku, a teraz marsz się kąpać.- powiedziała, Tony ze spuszczoną głową pomaszerował w stronę łazienki.- Ciebie też to się tyczy.
Udając Tonny'ego wyszedłem z pokoju, ale najpierw pocałowałem mamę w policzek, brudząc ją przy tym farbą. Wszedłem do pokoju gdzie leżała Emili. Spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać.
- Malowaliście?
- Tak. Mama nam przerwała.- powiedziałem.- Kazała się wykąpać.
- To już pod prysznic.- stwierdziła moja dziewczyna.
Wpadłem na szalony pomysł. Zanim zdąrzyła się zorientować trzymałem ją na rękach. Weszliśmy do łazienki. Malowanie skończyło się wspaniałym prysznicem z Emili.
Ta i mamy już poniedziałek. Mam nadzieję, że rozdział się podobał i ktoś jednak to skomentuje. DO następnego i mile widziane komentarze