Przyjaźń jest podstawą każdej miłości
Vanessa
Po cichu otworzyłam drzwi, nie chciałam, żeby rodzice mnie zobaczyli. Zaczęłam wchodzić po chodach kiedy światło w salonie się zapaliło. Spodziewałam się taty, albo mamy, ale nie Morgan. Przyjaciółka podeszła do mnie i spojrzała na moją twarz.
- Nadal z nim jesteś?- zapytała.
- Chciałam to skończyć, ale cię boję.
- A nie boisz, że kiedyś pobije cię do takiego stopnia, że trafisz do szpitala?- z cienia wyszedł Jake.
- Ness musisz to w końcu skończyć, bo powiemy twoim rodzicom.
- Ale ja się boję.- bezradnie usiadłam na schodach i schowałam twarz w dłoniach.
Morgan usiadła z jednej strony, Jake z drugiej. Wiedziałam, że błędem było spotykanie się z Jonathanem. Przytuliłam się do Jake i zaczęłam płakać. Poczułam jak mnie podnosi i niesie do mojego pokoju.
Morgan
Widziałam jak Jake na nią patrzy i byłam też pewna, że i dla Ness on nie było obojętny. Tylko ugrzęzła w tym chorym związku z facetem starszym o 15 lat. Nie obchodziła mnie różnica wieku, ale on ją bije. To przecież nie do pomyślenia.
- Zostanę z nią.- powiedział.- Wracaj do męża Morgan.
- Proszę przemów jej do rozsądku.
- Tylko, że ja nie wiem jak.- jęknął.
- Jake powiedz jej co czujesz, to da jaj kopa.
Wyszłam i pojechałam do siebie. Adi siedział na kanapie, a na jego kolanach Tony bo rodzice pojechali na małe wakacje. Usiadłam obok mojego męża.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś taki jaki jesteś.- powiedziałam łapiąc go za rękę.
- Kochanie co się dzieje?- zapytał patrząc na mnie.
- Ness nadal jest z tym palantem, a Jake ją kocha. Zastanawiam się dlaczego on jej nie powie.
- Bo się boi.- odpowiedział mi.
- Skąd to niby wiesz?
- Bo sam byłem w tej sytuacji. Wiesz zawsze jest możliwość, że im się nie uda i stracą przyjaźń.
- Ale nam się udało. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
- Ja bez ciebie też kochanie. Jake powie jej, prędzej czy później.- pocałował mnie w czoło.- Położę Tony'ego.
Ronni
Wakacje we dwoje to coś czego nam było trzeba. Dzieci dobrze to sobie wymyśliły, nas pozbędą się z domu, a sami zrobią imprezę. Z Louisem udawaliśmy, że nic nie wiemy.
- Wino dla mojej żony.- powiedział Louis.
- Dziękuję kochanie.
- Myślisz o tym czy nasz dom nadal stoi?
- Przetrwał Morgan i Philipa to i przetrwa nasze bliźniaki.
- Tak oczywiście. Mam nadzieję.- powiedziałam przytulając się do niego.
Przeniosłam wzrok z mojego męża na granatowe niebo pełne gwiazd. Louis zabrał mój kieliszek i odstawił go na szklany stół.
- Tutaj nikt nie będzie nam przeszkadzał.- powiedział Lou, a jego usta zaczęły błądzić po mojej szyji.
Dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że się wam podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.
Jake Sing- 25 lat student prawa.
Ps. Mam coś dla was. Wspaniały blog mojej Sky fall girl zapraszam.. http://mylife-with-one-direction.blogspot.com/
ale krótki, ja ci kiedyś cos zrobię noo. eh no czemu Nessie? co za człowiek grrr. Dobra niech Jake jej wyzna tą miłość i będzie super. Aww to na końcu to słodkie.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, mam nadzieję że Jake szybko jej to powie i w końcu nie będzie bała się zerwać z tym dupkiem. A Louis i Ronnie? Booże jacy oni są słodcy. Kocham ich normalnie. I Ciebie też za to że tak wspaniale piszesz i nie zakończyłaś tego bloga wiesz? Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńsuper czekam na next;D - patrysia
OdpowiedzUsuńświetny ! <3 mam nadzieje, że Jake powie Ness o swoich uczuciach :)
OdpowiedzUsuń~Sally