Opierałem się o framugę drzwi pokoju Ness. Patrzyłem jak spokojnie śpi. Zastanawiałem się, czy to co do niej czuję aż tak widać. Morgan bardzo szybko się domyśliła.
- Jake połóż się obok.- z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej przyjaciółki.
Podszedłem do łóżka i położyłem się obok niej. Ruda wtuliła się we mnie.
- Pojedziesz jutro ze mną?- zapytała.
- Tak. Wcześniej kończę zajęcia.
- Dziękuję. Na prawdę jesteś super przyjacielem.
Najśmieszniejsze jest to, że już nie chcę być tylko przyjacielem. Wsłuchiwałem się w jej miarowy oddech.Zasnęła tuląc się do mnie. Sam zasnąłem myśląc tylko o Ness.
- Jake wstawaj.- ktoś mnie budził z mojego pięknego snu, w którym miałem pocałować Vanesse.- Wstawaj bo spóźnisz się na zajęcia.
Otworzyłem oczy, a przede mną siedziała Ness. Lekki siniak znajdował się na jej policzku. Zielone oczy skrzyły się radośnie, a uśmiech malował się na jej twarzy.
- Wstawaj, ciuchy są w łazience i przestań się tak mi przyglądać.
Vanessa
Nie wiem czemu, ale od rana uśmiech nie schodził mi z twarzy. Może to to, że obudziłam się obok Jake. Jakoś ostatnio czułam się przy nim inaczej. Poszłam pod prysznic do łazienki na korytarzu. Ubrałam się w sukienkę <klik>. Dużą ilością podkładu zakryłam siniaka na mojej twarzy. Ubrana zeszłam na dół robić śniadanie. Jake mnie jednak wyręczył. Tosty leżały na stole.
- Jesteś wspaniały.- powiedziałam jak postawił pod moim nosem kubek z gorącą kawą.
Z nim wszystko był takie proste, nieskomplikowane. Czemu nie mogę być z kimś takim jak on? Po zjedzonym posiłku wstawiłam wszystkie naczynia do zmywarki. Jake podwiózł mnie do centrum handlowego bo chciałam pozwiedzać sklepy. Kilka toreb stało obok mojego krzesła, a ja popijałam kawę w kawiarni, kiedy zadzwonił mój telefon.
- Vanessa gdzie ty jesteś?- usłyszałam głos Jonathana
- W kawiarni.- odpowiedziałam spokojnie.
- A czemu nie u mnie. Umawialiśmy się do jasnej cholery.- warknął.
- Mało mnie to już interesuje.
- Jeżeli za 10 minut nie pojawisz się u mnie kiepsko się to dla ciebie skończy.- zagroził.
- Zostaw mnie w spokoju.- powiedziałam i się rozłączyłam.
Drżącymi rękoma wyjęłam z portfela i zapłaciłam za moją kawę. Wzięłam swoje torby i skierowałam się do wyjścia z centrum. I szlak trafił mój dobry humor. Szłam sobie normalnie, nagle zaczęłam tracić ostrość widzenia, a po chwili wszystko zaczęło się kręcić i zamazywać. Nogi się pode mną ugięły i chyba zemdlałam.
Jake
Od dziesięciu minut próbuję się dodzwonić do Ness, ale nie odbiera. Zaczynam się denerwować. W końcu odebrała.
- Ness a ty gdzie jesteś.
- Przepraszam, ale pani Payne leży w szpitalu.
- A jakim?- zapytałem.
- Św. Patryka.
Jadąc na miejsce w głowie miałem tylko jedne scenariusz. Ten skurwiel zrobił jej krzywdę. Pielęgniarka pokierowałam nie na odpowiedni oddział. Na korytarzu już on był. Niewiele myśląc podszedłem do niego i z zaskoczenia strzeliłem go po gębie. Nawet mi nie oddał.
- Co kobiet nie boisz się bić, ale z równym sobą nie będziesz.
Zamachnąłem się drugi raz i znowu go uderzyłem. Tym razem zareagował. Szarpaliśmy się, aż rozdzielili nas ochroniarze.
- Jeżeli się nie uspokoicie będziemy zmuszeni wezwać policję.- powiedział lekarz.
Opatrzyli mi rozwalony nos i mogłem wejść do Vanessy. Leżała skulona na szpitalnym łóżku.
- Ness co się stało?- zapytałem podchodząc do niej.
Spojrzała na mnie mokrymi od łez oczami. Jakiś dziwny grymas przeszedł przez jej twarz widząc mój kiepski stan.
- Mi możesz powiedzieć wszystko.- zapewniłem, łapiąc jej dłoń i mocno ściskając.
- Jestem w ciąży.- powiedziała zanosząc się płaczem.
- To jeszcze nie koniec świata. Uważam, że będziesz dobrą mamą.
- A Jonathan ojcem. Jake ja nie chcę, żeby on miał jakiekolwiek prawa do dziecka.
- Nie musi być. Wystarczy, że w akcie urodzenia wpiszesz kogoś innego. Vanessa to jest czas aby z tym skończyć.
- Tak skończę to.- powiedziała.- Tylko co z ojcem dla maleństwa. Przecież rodzice. Oni będą chcieli poznać go.
- O to się nie martw. Pomogę ci.
Dzisiaj to tyle. Mam nadzieję, że się wam podobał. Miel widziane komentarze i do następnego.
świetny ;D czekam na nn :D - patrysia
OdpowiedzUsuńWow, ale akcja. Dobrze że może liczyć na pomoc Jake. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńNo tak ona w ciązy,a tatusiem zastępczym Jake. Chłopak lepiej nie mógł sobie wymarzyć, bo to ich do siebie zbliży. Świetny, wspaniały kooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooocham
OdpowiedzUsuńI visited various web pages except the audio feature for audio songs current at this website is really excellent.
OdpowiedzUsuńAlso visit my site airplane simulation games
fajny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńhttp://wlasnietutaj.blogspot.com/