Piosenka: Chris Brown- All About You
Louis
3 tygodnie później
Przyzwyczaiłem się do jej obecności, do jej uśmiechu, który był częstym gościem na jej ustach, do zielonych oczu z uwagą obserwujących mnie. Ciągle myślałem o niej.
- Jak się nazywa ta dziewczyna?- zapytał mnie Harry. Nie wiedział o Ronni.
- Jaka dziewczyna.- udałem głupiego.
- Lou, ja cię przecież znam. Chodzisz z głową w chmurach. Zakochałeś się.
- Harry coś ci się wydaje. Nie ma żadnej dziewczyny.- powiedziałem. Głupio się czułem okłamując przyjaciela, ale sam nie wiedziałem jak określić moje uczucia do Ronni. Harry spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami, wiedział że go oszukuję. Poddałem się i dodałem.- Jest ktoś, ale ja sam jeszcze nie wiem.
- Dobra, powiesz jak będziesz chciał.- wiedziałem, że go boli. Odciąłem się od niego.
- Harry, ja ci kiedyś wszystko powiem, ale nie teraz.
- Dobra.- uśmiech pojawił się na jego ustach, ukazując te dołeczki, za którymi szaleje miliony nastolatek.
- Harry ja lecę.
Pożegnałem się z przyjacielem. Ronni na dziś ma umówioną wizytę u lekarza i obiecałem jej, że ją zawiozę, sam też chciałem z nią pójść. Wsiadłem do samochodu i odjechałem. Wróciłem do domu Ronni siedziała już wyszykowana na kanapie.
- Jestem.- podszedłem do niej i swoim zwyczajem pocałowałem ją w policzek. Dziewczyna gwałtownie odsunęła się ode mnie.- Ronni?- zadziwiłem się, nigdy tak nie reagowała. Spojrzałem w jej zielone oczy, były czerwone od płaczu.
- Była Eleanor.- powiedziała.- Powiedz mi, czy wy się rozstaliście prze ze mnie?
- Nie. Ja i El, to była przeszłość już dawno. Za nim cię spotkałem rozstałem się z nią. Spiła mojego przyjaciela i mnie z nim zdradziła.
- Przykro mi.
- Zapomniałem już. Ronni chodź bo się spóźnimy do lekarza.- wyciągnąłem do niej rękę. Dziewczyna niepewnie złapała mnie za rękę.
Pojechaliśmy do prywatnej kliniki. Czekaliśmy na kolej Ronni, zawołali ją. Niepewnie wstała z krzeseł.
- Dasz radę.
- Pójdziesz ze mną?- cicho zapytała.
- Mogę?- nie wiem czemu ucieszyłem się na to, że będę mógł z nią pójść. Wstałem z krzesła i złapałem ją za rękę. Weszliśmy do gabinetu.
- Dzień dobry.- powiedział lekarz.- Proszę się rozebrać od pasa w dół i zapraszam na fotel.
Ronni zdjęła jeansy i usiadła na fotelu okrywając się różowym kocem. Lekarz dokładnie ją zbadał. Na monitorze ukazał się czarny obraz.
- Proszę zobaczyć.- pokazał na mały punkcik.- To państwa maleństwo.- Łzy zebrały mi się w oczach. Złapałem dziewczynę za rękę i wpatrywałem się w ten mały punkcik. Nasze oczy się spotkały.- Dobrze może pani się ubrać. Płód rozwija się prawidłowo, jest to trzeci miesiąc. Wypiszę witaminy i zapraszam za daw miesiące, no chyba, że będzie się coś działo.
Wyszliśmy z gabinetu, wsiedliśmy do samochodu. Ronni wpatrywała się w fotografię. W jednej chwili zrozumiałem wszystko.
- Kocham ją.- powiedziałem po cichu tak aby Ronni nie usłyszała.
- Co?- zapytała
- Nic, zjemy dzisiaj na mieście?
- Tylko ja już w domu przygotowałam obiad, wystarczy tylko wstawić do pieca.
- To dobra, wracamy do domu. Co na obiad?
- Pizza.- odpowiedziała uśmiechając się.
Zajechałem pod dom. Wysiedliśmy. Roni weszła od razu do kuchni i wstawiła obiad, a ja usiadłem na kanapie.
- Pomóc ci?- zapytałem.
- Nie trzeba.- odpowiedziała.
Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, usiadłem do zapomnianego fortepianu, stojącego w kącie pokoju. Moje palce same tańczyły po klawiszach, grając jedną z moich ulubionych piosenek. Słowa jakoś same zaczęły płynąć.
Louis
3 tygodnie później
Przyzwyczaiłem się do jej obecności, do jej uśmiechu, który był częstym gościem na jej ustach, do zielonych oczu z uwagą obserwujących mnie. Ciągle myślałem o niej.
- Jak się nazywa ta dziewczyna?- zapytał mnie Harry. Nie wiedział o Ronni.
- Jaka dziewczyna.- udałem głupiego.
- Lou, ja cię przecież znam. Chodzisz z głową w chmurach. Zakochałeś się.
- Harry coś ci się wydaje. Nie ma żadnej dziewczyny.- powiedziałem. Głupio się czułem okłamując przyjaciela, ale sam nie wiedziałem jak określić moje uczucia do Ronni. Harry spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami, wiedział że go oszukuję. Poddałem się i dodałem.- Jest ktoś, ale ja sam jeszcze nie wiem.
- Dobra, powiesz jak będziesz chciał.- wiedziałem, że go boli. Odciąłem się od niego.
- Harry, ja ci kiedyś wszystko powiem, ale nie teraz.
- Dobra.- uśmiech pojawił się na jego ustach, ukazując te dołeczki, za którymi szaleje miliony nastolatek.
- Harry ja lecę.
Pożegnałem się z przyjacielem. Ronni na dziś ma umówioną wizytę u lekarza i obiecałem jej, że ją zawiozę, sam też chciałem z nią pójść. Wsiadłem do samochodu i odjechałem. Wróciłem do domu Ronni siedziała już wyszykowana na kanapie.
- Jestem.- podszedłem do niej i swoim zwyczajem pocałowałem ją w policzek. Dziewczyna gwałtownie odsunęła się ode mnie.- Ronni?- zadziwiłem się, nigdy tak nie reagowała. Spojrzałem w jej zielone oczy, były czerwone od płaczu.
- Była Eleanor.- powiedziała.- Powiedz mi, czy wy się rozstaliście prze ze mnie?
- Nie. Ja i El, to była przeszłość już dawno. Za nim cię spotkałem rozstałem się z nią. Spiła mojego przyjaciela i mnie z nim zdradziła.
- Przykro mi.
- Zapomniałem już. Ronni chodź bo się spóźnimy do lekarza.- wyciągnąłem do niej rękę. Dziewczyna niepewnie złapała mnie za rękę.
Pojechaliśmy do prywatnej kliniki. Czekaliśmy na kolej Ronni, zawołali ją. Niepewnie wstała z krzeseł.
- Dasz radę.
- Pójdziesz ze mną?- cicho zapytała.
- Mogę?- nie wiem czemu ucieszyłem się na to, że będę mógł z nią pójść. Wstałem z krzesła i złapałem ją za rękę. Weszliśmy do gabinetu.
- Dzień dobry.- powiedział lekarz.- Proszę się rozebrać od pasa w dół i zapraszam na fotel.
Ronni zdjęła jeansy i usiadła na fotelu okrywając się różowym kocem. Lekarz dokładnie ją zbadał. Na monitorze ukazał się czarny obraz.
- Proszę zobaczyć.- pokazał na mały punkcik.- To państwa maleństwo.- Łzy zebrały mi się w oczach. Złapałem dziewczynę za rękę i wpatrywałem się w ten mały punkcik. Nasze oczy się spotkały.- Dobrze może pani się ubrać. Płód rozwija się prawidłowo, jest to trzeci miesiąc. Wypiszę witaminy i zapraszam za daw miesiące, no chyba, że będzie się coś działo.
Wyszliśmy z gabinetu, wsiedliśmy do samochodu. Ronni wpatrywała się w fotografię. W jednej chwili zrozumiałem wszystko.
- Kocham ją.- powiedziałem po cichu tak aby Ronni nie usłyszała.
- Co?- zapytała
- Nic, zjemy dzisiaj na mieście?
- Tylko ja już w domu przygotowałam obiad, wystarczy tylko wstawić do pieca.
- To dobra, wracamy do domu. Co na obiad?
- Pizza.- odpowiedziała uśmiechając się.
Zajechałem pod dom. Wysiedliśmy. Roni weszła od razu do kuchni i wstawiła obiad, a ja usiadłem na kanapie.
- Pomóc ci?- zapytałem.
- Nie trzeba.- odpowiedziała.
Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, usiadłem do zapomnianego fortepianu, stojącego w kącie pokoju. Moje palce same tańczyły po klawiszach, grając jedną z moich ulubionych piosenek. Słowa jakoś same zaczęły płynąć.
Chcę, ale nie mogę zapobiec temu,
Kocha sposób w jaki to czuję
To stawia mnie zawieszonego między wyobraźnią, a tym co prawdziwe
Potrzebuję tego kiedy tego chcę, chcę tego kiedy nie chcę
Mówię sobie, że zatrzymam codzienność, wiem że tego nie zrobię
Mam problem i nie wiem co z nim zrobić
Kiedyś jeśli postępowałem, nie wiedziałem, że mógłbym wyjść, ale wątpiłem w to
Robiłem to poprzez myślenie o tym i wiem jak bardzo to jest prawdziwe
Kochanie, stałaś się dla mnie uzależnieniem, jestem przywiązany do Ciebie
Ledwo mogę się poruszać, ale to mi się podoba
To wszystko z Twojego powodu
To wszystko przez...
Nigdy nie mam dość
Ona jest najsłodszym narkotykiem
Myślę o tym przez każdą sekundę
Nie mogę nic zrobić
Następnym razem jest tylko zaniepokojenie, zamierzam sprawdzić siebie
wiem, że powinienem trzymać się z dala od Ciebie, ale to nie jest dobra dla mnie
Próbuję i próbuj, ale moja obsesja nie chce mnie zostawić
Mam problem i nie wiem co z nim zrobić
Kiedyś jeśli postępowałem, nie wiedziałem, że mógłbym wyjść, ale wątpiłem w to
Robiłem to przez myślenie o tym i wiem jak bardzo to jest prawdą
Kochanie, stałaś dla mnie uzależnieniem. jestem przywiązany do Ciebie
Ledwo mogę się poruszać, ale to mi się podoba
To wszystko z Twojego powodu
To wszystko...
Nigdy nie mam dość
Ona jest najsłodszym narkotykiem
Nie mam wątpliwości, jestem zbyt przywiązany
do Ciebie, do Ciebie, do Ciebie
Przez Ciebie
Wszystko z Twojego powodu
Nigdy nie mam dość
Ona jest najsłodszym narkotykiem
Ona jest najsłodszym narkotykiem
- Muszę stwierdzić, że jeszcze dużo rzeczy o tobie nie wiem.- stwierdziła Ronni.- Masz talent, i już wiem skąd kojarzę twój głos.
- Kojarzyłaś mój głos?
- Jesteś jednym z piątki chłopaków, którzy w programie mojego taty zostali połączeni w zespół.
- Oglądałaś program?- zapytałem
- Od czasu do czasu jak trafiał się ktoś z prawdziwym talentem tak jak wasza piątka to tak. Co się stało z zespołem? Wiesz mam dwa lata wyjęte z życiorysu i słabo pamiętam jak potoczyła się wasza historia.
- Nagrywamy drugi album.
- To gratuluję. Pizza już gotowa.
Wstałem od instrumentu i poszedłem za nią. Cały czas nie mogłem oderwać od niej wzroku.
__________________________________________
Udało mi się coś napisać, mam nadzieję, że się wam spodoba. Czekam na wasze komentarze
- Nagrywamy drugi album.
- To gratuluję. Pizza już gotowa.
Wstałem od instrumentu i poszedłem za nią. Cały czas nie mogłem oderwać od niej wzroku.
__________________________________________
Udało mi się coś napisać, mam nadzieję, że się wam spodoba. Czekam na wasze komentarze
Super, czekam na next
OdpowiedzUsuńAnia
Wizyta u lekarza była bardzo słodka:) Uwielbiam!
OdpowiedzUsuń