poniedziałek, 18 marca 2013

Epilog


ZANIM PRZECZYTACIE, ZAJRZYJCIE DO ZAKŁADKI BOHATEROWIE DO EPILOGU
20 lat później 
Agra, Indie
Morgan
Była piąta rano, dwie godziny temu położyłam się spać, a tyn imbecyl wyciąga mnie z łóżka. Byłam padnięta po pokazie.
- Powiesz mi gdzie mnie ciągniesz?- zapytałam ziewając.
- Niespodzianka.- powiedział ciągnąc mnie uliczkami Agry.
- A nie może ona poczekać do czasu aż się wyśpię?
- Nie Morgan, nie może ona poczekać.- odpowiedział i mnie pocałował.
- No dobra.- pozwoliłam mu dalej się ciągnąć.
Adrian zatrzymał się przed Taj Mahal, akurat wschodziło słońce. Widok był nieziemski. Odwróciłam się i spojrzałam na swojego chłopaka, klękał przede mną na jednym kolanie.
- Morgan Madeline Tomilnson, znamy się od dziecka i wiem, że nie chcę spędzić ani minuty bez ciebie, czy wyjdziesz za mnie?
Zaszokowana patrzyłam w piwne oczy miłości mojego życia.
- Tak Adi.- wydukałam.- Tak Adrian wyjdę za ciebie
Chłopak nałożył na mój palec piękny pierścionek. Wstał, a ja zawiesiłam mu się na szyji. Nasze usta spotkały się w pocałunku.
Philip
Czekałem aż moja księżniczka wyjdzie z uczelni. To co wujek Harry i tata uważali za obowiązek, dla mnie było przyjemnością. Zazdrość mnie zżerała kiedy zobaczyłem, jak moja dziewczyna żegna się uściskiem ze swoim kolegą. W końcu mój aniołek wsiadł do samochodu. 
- Phil co jest?- zapytała widząc moją minę.
- Musimy im w końcu powiedzieć. Przecież to żadna zbrodnia, że się w sobie zakochaliśmy.
- Też tak uważam.- powiedziała całując mnie.
Pojechaliśmy do mojego rodzinnego domu. Od roku już tam nie mieszkałem. Od razu przywitał nas Tony. Wziąłem go na ręce i przybiłem piątkę.
- Mamo Phil przyszedł.- powiedział głośno.- I Emili.
- Oj ty urwisie.- zaśmiałem się.- Cześć mamo.- pocałowałem moją rodzicielkę w policzek.- Cześć ciociu.- na drugim fotelu siedziała ciocia Juli, to znaczy, że jest też wujek Harry i tata.
- Co cię sprowadza do domu?- zapytała.
- To już własnej mamy nie można odwiedzić.
- Philip nie kłam ty bezinteresownie wpadasz tylko w niedzielę.
- Mamy do was sprawę, ale potrzebujemy jeszcze taty i wujka Harry'ego.
- Grzebią w tym zabytkowym aucie. Poczekaj wy macie do nas sprawę?
- No ja i Emili.- odpowiedziałem.
- To ja po nich pójdę.- mama wstała z fotela i zniknęła za ścianą.
Ronni
Weszłam do garażu gdzie mój mąż i Harry razem z mężem Katherin rozbierali na części stare auto. Nadal zachowywali się jak dzieci.
- Lou, twój syn chce o czymś nam powiedzieć.- przerwałam im tę męską imprezę.
- Może w końcu się odważy, bo nie długo sam im powiem, że powinni być razem.
- Zgadzam się z tobą, nikt nie będzie lepszy dla mojej córki niż Philip.- dodał Harry.
- Nie gadajcie tylko chodźcie.- upomniałam ich. 
Mój syn myślał, że razem z Emili dobrze się ukrywają. Po nich widać na kilometr, że są zakochani. Zastanawiam się tylko, czego oni się boją.
Philip
Teraz. Właśnie  w tej chwili im powiem, że kocham Emili i jesteśmy razem. 
- Chcieliśmy wam powiedzieć...- zaciąłem się- ... no że, ja i ...
- Że ty i Emili jesteście razem.- skończył za mnie tata.
- A wy skąd...
- To widać na kilometr synku.
Alice
Głupi Marko. Nie to ja jestem głupia, że z nim byłam. Doskonale widziałam jaki on jest, a dałam się zranić. Siedziałam w sali gimnastycznej i rzucałam piłkami o ścianę. Byłam tak zajęta wyżywaniem się, że nie zauważyła, że mój cel jest jednak żywy. Andre właśnie dostał z całej siły piłką. 
- Czym sobie zasłużyłem?- zapytał siadając obok mnie.
- Niczym, miała być ściana albo Marko.- odpowiedziałam.
- Co znowu zrobił?- Andre był moim najlepszym przyjacielem, zaraz po Benie znał mnie najlepiej.
- Całował się z inną.- odpowiedziałam. Kolejna piłka poleciała w stronę ściany odbijając się od niej.
- On na ciebie nie zasługuje.- powiedział.
- Zerwałam z nim.- oznajmiłam uśmiechając się.- Do końca życia będę sama, nigdy nie znajdę kogoś kto mnie pokocha.
- Ali jesteś cudowną dziewczyną, każdy ciebie kocha.
- A ty?- zapytałam, sama nie wiem dlaczego. Andre spojrzał na nasze dłonie, które były splecione. Nawet tego nie zauważyłam.
- Ja też.- powiedział i mnie pocałował.
- O buzi, buzi.- na salę wpadł Ben z Amy głośno krzycząc. Oni to do siebie pasowali, oboje lubili imprezy i oboje lubili się wygłupiać.
Morgan
Siedziałam na kanapie i przeglądałam kolejny katalog z sukniami ślubnymi. Żadna mi się nie podobała. Wściekła rzuciłam katalog na stolik.
- Morgan uspokój się.- powiedziała mama.
- Ale ja w życiu nie znajdę takiej sukni jakiej chcę.- jęknęłam.
- Córeczko, spokojnie znajdziesz.
- Ja nie wiem, czemu wy się tak spieszycie.- swoje trzy grosze musiał wtrącić mój tata.
- Bo chcemy.- warknęłam wstając z kanapy.- Tato myślałam, że lubisz Adriana.
- Bo lubię, ale od raz ślub i wyprowadzka.
- Tatusiu Philip wyprowadził się rok temu.- zauważyłam.
- On to co innego.- powiedział a ja zaczęłam się śmiać.
- Ta on może zostać tatusiem, a ja mamusią. Taka różnica.
Poszłam na górę do swojego pokoju. Przeglądałam swoje rzeczy. Trafiłam na teczkę szkice mojej babci. Zaczęłam je przeglądać. Z rysunkiem w reku zbiegłam na dół.
- Mam, znalazłam.- krzyknęłam na cały dom.
- Co?- zapytali jednocześnie rodzice. 
- Idealną suknię ślubną.

WIECZÓR PANIEŃSKI MORGAN
Morgan
- Jak powiecie rodzicom, że pozwoliłam wam pić to was skrzywdzę.- pogroziłam Alice i Amy.
- Nie dowiedzą się.- powiedziały zgodnie, a ja się zaśmiałam.
- To dobrze.- stwierdziłam podchodząc do wierzy i pogłaśniając muzykę.
- To co za ostatnie chwilę wolność.- zaproponowała Ness.
- To raczej Adi powinien wznosić taki toast.
- Właśnie.
ŚLUB

Stałam w salonie na dole już ubrana w suknię, moje koronkowe szpilki stały na stole. Byłam zdenerwowana, co do mnie nie jest podobne. Do salonu weszła mama ze szklanką wody.
- Morgan strasznie blado wyglądasz.- powiedziała.
- To tylko stres mamusiu.- powiedziałam.
- Każdy się stresuje w takim dniu. Ja też się stresowałam.
- Wiem mamo.
- Morgan córeczko jak ty ślicznie wyglądasz.- stwierdził tata wchodząc do pokoju.
- Dziękuję.
- Tylko niech on cię skrzywdzi, a pożałuje.- zagroził wujek Harry.
- Oj wujku.- wtuliłam się w niego.- Możemy już jechać, nie chcę się spóźnić na własny ślub.
- Możemy.
Czekałam aż rozlegną się pierwsze takty marszu weselnego. Podszedł do mnie Philip.
- Siostrzyczko...- kochaliśmy się ale ciągle sobie dogryzaliśmy.-  Ładnie wyglądasz.
- Phil to najmilsza rzecz jaką od ciebie usłyszałam.- powiedziałam ze śmiechem.
- Nie przyzwyczajaj się.- mrugnął do mnie, walnęłam go z łokcia w brzucho.
- Eh.. a ja dla ciebie imię wybrałam.
Ronni
- Lou ona tak pięknie wygląda.- powiedziałam do swojego męża.
- Tak, kiedy ona tak wyrosła?
- Kiedy my się tak postarzeliśmy.
- Dla mnie nadal jesteś 20 latką.- stwierdził i mnie pocałował. 

Nasze dzieci. Dorosłe, zakochane mające własne życie. Został nam Tony. Jest jeszcze Ben i Ali, ale oni i też są już praktycznie dorośli. Tęsknię za czasami kiedy biegali z głośnym wrzaskiem po domu. 

od autorki
Każda historia kiedyś się kończy, niektóre lepiej, niektóre gorzej. Ronni, a może raczej ja nauczyłam się, że szczęścia nie można brać za coś pewnego. W tym opowiadaniu zawarte są moje emocje. Jest mi bliskie to opowiadanie bo sama niedawno coś podobnego przeżyłam. Dobra dość smęcenia. Polubiłam pisanie dla was i z wielkim smutkiem kończę to opowiadanie. Zaraz się pobeczę.;( Jesteście cudowni i chcę wam bardzo podziękować. Dla mojej Ali, Asi Patrycji i wielu innych o których zapomniałam. Dziękuję za każdy komentarz z osobna. Dają one wielkiego kopa i nie ma nic lepszego niż szczera opinia. Mała prośba do was, napiszcie mi co myślicie o tym epilogu. Myślałam długo nad zakończeniem i wyszło mi coś takiego. Chciałabym teraz standardowo napisać MILE WIDZIANE KOMENTARZE I DO NASTĘPNEGO, ale już nie mogę. No i się rozkleiłam. Znajdziecie mnie na innych opowiadaniach, co z niektórymi się nie żegnam. Jednym słowem chcę wam powiedzieć, że jesteście wspaniali i zajebiści i bardzo lubię dla was pisać. Papa więcej nie będę was przynudzać.

16 komentarzy:

  1. Od razu powiem że płaczę. Po prostu płaczę. Jeszcze raz puściłam kołysankę Edwarda i znów pociekły łzy. Ta historia była piękna i wzbudzała wielkie emocje. Odczuwało się to co odczuwał bohater, w pewnym stopniu. Ja zawsze albo płakałam z Ronni albo śmiałam się do monitora. Zawsze miło było mi ci pomagać. Coś doradzić, coś znaleźć to było fajne. Wiem, że się nie rozstajemy, ale muszę przyznać że nas ta historia połączyła. to tu wymieniłyśmy się GG i tak się zaczęło. Czytając ten prolog raz mi było wesoło raz mi było smutno. Na pewno końcówka bardzo mnie wzruszyła. To było takie urocze. Brakuje mi ich wrzasków w domu( nie cytowałam). Też tak dziwnie mi uwierzyć w te 20 lat małżeństwa Louis'a i Ronni i teraz to powiem. Nie wiem co bym ci zrobiła jak byś ich rozwiodła, a chciałaś. Pamiętam jak zastanawiałyśmy się nad imieniem dla Morgan, trudny wybór oto by przyznam, a potem cieszyłam się jak głupia, że wybrałaś moją propozycję. Nie raz jak dawałaś mi podglądu byłam tak szczęśliwa. Kiedy wtrącałam coś do rozdziału, a ty się na to zgadzałaś to już w ogóle miałam niebo na ziemi. Jesteś wspaniałą osobą, która ma wielki talent. Wiele razy mnie wspierałaś, kiedy ja nie miałam weny, a ja cię wiele razy wnerwiałam. Kurczę czuję się jakbym pisała list pożegnalny. Wiem , że masz jeszcze kilka innych blogów i Bóg zapłać ci za to. Wiesz dobrze o tym jak kochałam tą historię. W sumie obie ją kochałyśmy. Oh no cholera... co ja mam ci jeszcze powiedzieć? Żal mi po prostu. Dla mnie mogłabyś napisać jeszcze historię Mor...ty olśniło mnie! Mam pomysł. a może napiszesz coś w stylu dalsze losy, ale bardziej Morgan, Alice, Ben itd..? Kilka rozdziałów? No nie wiem, ale zastanów się. Proszę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że często gdy było mi źle lub smutno to to czytałam? Kilka razy i tak naprawdę przepytasz mnie a ja ci w dzień i w nocy na wszystko odpowiem. Nie które teksty rozwalają system. Przykro mi, że teraz płaczesz( wiem, że płacze bo ty taka jesteś) proszę nie płacz. Wybacz, przepraszam i sorry za przepraszam. Kurczę gubię się w tym co piszę, ale wiesz co zapomniałam ci czego powiedzieć pffu napisać. Kocham cię. Po prostu cię kocham.

      Usuń
    2. Nie masz za co mnie przepraszać, i jak zrobisz to jeszcze raz to cię strzelę i zrobię szlaban na NATA no a teraz daj mi w spokoju pobeczeć, a też cię kocham

      Usuń
    3. PS. zapomniałam, co myślicie o pomyśle tej na górze

      Usuń
    4. PRz...oj eee no to kurde bawimy się w słowa TABU? Jak ja mam zastąpić TO słowa. Eh.. I nie rób mi tego.. już wystarczy że usunęłaś z RANTA jedną literkę i to tą pierwszą. Jesteś moją kochaną bratową <3

      Usuń
  2. kocham ten blog i wszystko co piszez :) jest mi strasznie smutno ze juz konczysz (nawet sie popłakałam) napewno jeszcze raz od poczatku bede ten blog czytala bo jest cudowny *.* oczywiscie takze twoje inne cudowne blogi bede nadal czytac ;* A i nie musisz dziekowac za te moje krotkie komentarze ;D bo to byla przyjemnosc nawet krotkie pisac pod takimi świetnymi rozdziałami. Co do epilogu to oczywiscie fantastyczny :)Masz wielki talent, nie znam takiej osoby ktora by tak pisala jak ty poprostu nie masz rownych :D Pierwszy raz tak sie rozpisałam :D Konczac ta moja dluga wypowiedz dziekuje ci za ten cudowny blog i za wszystkie,ktore piszez ;*** <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko co dobre szybko się kończy. Jestem bardzo związana z historią Ronnie i Louisa. Booże po prostu nie wiem co mam napisać, targają mną emocje. Próbuję skleić zdanie i po prostu nie mogę. To opowiadanie zdecydowanie nadaje się do wydania. Powstała by z tego genialna książka. Gdybym miała własne wydawnictwo, to nie zastanawiałabym się ani minuty tylko zainwestowała w to żeby wydać tą historię. Dziękuję Ci Klaudio za opisanie tej historii, dzięki której moje złe dni stawały się lepsze, która poprawiała mi moje nędzne nastroje i wypełniała tęsknotę. Przeżywałam całą historie wraz z bohaterami.
    Podoba mi się pomysł Sky fall girl. Zastanów się nad tym, to na prawdę było by fantastyczne. Taka kontynuacja. Aah rozmarzyłam się. Cieszę się że mogłam zaznać czegoś tak pięknego i wspaniałego. Dziękuje Ci za to że tworzysz takie wspaniałe rzeczy, które wpływają na ludzi. To cudowne i piękne.
    Dziękuję!
    Epilog wspaniały, na prawdę fajnie by było dowiedzieć się co dalej u Morgan, Phila i całej kochanej i fantastycznej reszty.
    Napiszę to bo mam nadzieję, że zastanowisz się i rozważysz na tak to co zaproponowała Sky fall girl CZEKAM NA NASTĘPNĄ CZĘŚĆ.
    Pozdrawiam Twoja fanka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje ty kochanie, wiesz że czytam wszystko co wyjdzie spod twojej ręki. Jesteś wspaniałą pisarką, dziewczyną, przyjaciółką. Teraz już wiesz, że to czytałem i Łuki też, no i jestem zadowolony. Strasznie cię kocham i Ciebie moja siostrzyczko też. Wspaniałe to jest chociaż ja się nie znam na literaturze i pewnie nie jestem obiektywny ale jest to WSPANIAŁE. Tęsknię za tobą
    Bartuś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja mam wspaniałego brata, który czyta dzieła swojej dziewczyny. Jezuu... Ona pewnie jeszcze do tego płaczę, ale zareagowałyśmy tak samo taki : Awww.. Dobra niech się Klaudia wypowiada, ja ci powiem, że też cię kocham księciuniu.

      Usuń
  5. Ale świetny epilog! Świetne zakończenie, takie słodkie...:)) Też mi łzy poleciały jak to czytałam:) Dobrze, że będziesz prowadziła nowe blogi, bo nie możesz przestać pisać, bo piszesz genialnie i nie możesz marnować talentu! :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Epilog cudowny i taki wzruszający, aż ciężko uwierzyć że tak szybko to zleciało. ;] pozdrawiam :):*

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku chciałam Cię zabić, że skończyłaś to opowiadanie.
    ono tak jakby stało się częścią mojego życia, ciągłe wyczekiwanie na nowy rozdział i radość gdy się pojawił.
    ale pózniej doszłam do wniosku że wszystko co dobre w tym wypadku zajebite musi się kieduś skończyć
    Ja również płaczę....
    Epilog fajny taki inny niż wszystkie i dlatego najlepszy...
    Szkoda że to już koniec ale będe czytała twoje inne opowiadania..

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam talentu do pisania długich komentarzy... Musze powiedzieć tylko tyle że epilog wyszedł ci świetnie ;) Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Myślałam że będzie tylko perspektywa Roni albo ewentualnie Lou. Zaskoczyłaś mnie pozytywnie;* Czekam na nn na nowym!

    OdpowiedzUsuń
  9. WOW nie wiem co napisać....
    Określenie CUDNY to niedopowiedzenie:):)
    Masz niesamowity talent,twoje opowiadania wciagają już od samego prologu:D
    Czkam już z niecierpliwością na następne opowiadanie;*
    Pozdrawiam xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten epilog był zajebisty!!! Zresztą tak jak to całe opowiadanie!!! Dawno tak dobrego nie czytałam. Szkoda, że to już koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  11. *----* przeczytalam opowiadanie. Wlasnie przed chwila zapisalam sobie link, zeby za jakis czas wejsc tutaj i jeszcze raz je przeczytac xD dzowny zwyczaj ale zawsze tak robie z moimi ulubionymi opowoadaniami ;p Poplakalam sie na epilogu, jest taki piekny :') Sama zaczelam pisac opowiadanie, ale jak narazie 8rozdzialow jest w zeszycie od geografi xD. Jak sie przekonam to tez moze zaloze bloga? Nie wiem, ale jedno jest pewne jestes dlamnie wielka inspiracja(podobnie jak sky fall girl) wasze opowiadania sa piekne :') uwielbiam je czytac ;* mam nadzieje ze twoja przygoda z pisaniem nie skonczy sie szybko :* Hmmm... ale sie rozpisalam xD. No to coz... Zycze ci teraz duzo weny i pomyslow, a takze cierpliwosci bo wiem jak czasami kurzajace jest to ze nie mozna nic wymyslec lub to co napisalas jest bezzsensowne i tylko podrzec i spalic
    te kartke. Jeny.. czemu ja caly czas rycze? Co ty ze mna robisz? Normalnie nie moge... ;D

    OdpowiedzUsuń

Clary G internetowy spis